fbpx

Jak Parasolki popędzą kota Inkwizycji

W 1209 roku, w trakcie rzezi Katarów francuski arcybiskup A. Amaury (Amalric) spytany o to, jak odróżnić heretyków od katolików odpowiedział: „Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich”. Na szczęście, osiem wieków później cywilizowany świat nie urządza już rzezi na ulicach. Na nieszczęście, duch średniowiecza powrócił nad Wisłę. A z nim to, co najgroźniejsze. Mentalność i przeświadczenie, że cierpienie uszlachetnia, a czyste sumienie poddanych – dzisiaj obywateli – może mieć tylko jeden obraz i należy je wymusić propagandą, odgórnymi nakazami i surową penalizacją.

Dlatego według sugestii rządzących, którym głośno przyklaskują zwierzchnicy Kościoła, nawet w sytuacji zagrożenia zdrowia, kobiety mają urodzić. Co tam „drobnostka”, jaką jest utrata wzroku (przypadek Alicji Tysiąc) lub zrujnowana na resztę życia psychika kobiety rodzącej w wyniku gwałtu albo depresja kobiety niegotowej na całkowitą zmianę życia, jaką jest urodzenie dziecka.

Według Jarosława Kaczyńskiego uszlachetni nas i cywilizacyjnie popchnie do przodu nakaz rodzenia trwale uszkodzonego płodu, który krótko po porodzie umrze w męczarniach. Ale za to ochrzczony i z imieniem (sic!). A długotrwała trauma, jakiej zostanie poddana kobieta przymusowo nosząca taką ciążę, uczyni z niej Obywatelkę Pierwszego Sortu. Rodzina Radio Maryja w nagrodę pomodli się za nią.

Ultrakonserwatywni zwolennicy zakazu aborcji znad Wisły powinni postawić na globalizację. Na świecie jest ponad 6 mld nieochrzczonych ludzi. Część z nich nawet zachodzi w ciążę i z wielu ważnych dla nich przyczyn, usuwa ją. Co za możliwości rynkowe…
W ciągu 27 lat polskiej transformacji ŻADEN rząd nie poniżył i nie obraził kobiet tak, jak w ostatnim roku zrobił to PiS. Jarosław Kaczyński i jego świta oraz pryncypałowie polskiego Kościoła Katolickiego bez bawienia się w subtelności pokazują kobietom ich miejsce w szeregu.

Cywilizowany świat wie, że najskuteczniejszym sposobem unikania niechcianych ciąż jest łatwy dostęp do antykoncepcji POŁĄCZONY z edukacją seksualną.

Cywilizowany świat cieszy się z każdego urodzonego z in vitro dziecka, nie stygmatyzując go z idiotycznych powodów. I wie, że bzdurą jest twierdzenie, że w wyniku gwałtu kobieta wcale tak łatwo nie zachodzi w ciążę bo… jest w stresie.

Cywilizowany świat wie, że kobieta i mężczyzna są równymi partnerami w życiu, w związku i w seksie i tych prawd uczy ich od najmłodszych lat.

Wreszcie, cywilizowany świat nie traktuje pigułki „dzień po” jak zła wcielonego bo ufa kobietom, które pigułki nie traktują jak ulubionej landrynki łykanej co weekend dla przyjemności.

365 dni temu wrzucając karty z głosami do urn wyborczych cofnęliśmy się minimum o kilka dekad. W wielu przypadkach, nie było takiej intencji. Polacy chcieli 500+ i mieli dosyć bierności i arogancji poprzedniej władzy.

Wpadliśmy jednak z deszczu pod rynnę.
Dlatego teraz, w strugach deszczu pod czarnymi parasolami protestują dziesiątki tysięcy kobiet.

PiS boi się tych parasolek jak diabeł święconej wody. Mógł z pobłażaniem patrzeć na transparenty KOD-u z enigmatyczną dla części obywateli walką o Trybunał. Ale w walce, którą w ramach spłaty zobowiązań wyborczych musi prowadzić, nie wygra. Rzesza zdeterminowanych kobiet nie pozwoli by to, co najbardziej je dotyka, było ustalane na Wiejskiej.

Rok po wygranych wyborach PiS pokazał, że nie rozumie mechanizmów, jakimi kieruje się społeczeństwo. A Prezydent, wraz z milczącą w kwestiach kobiet Pierwszą Damą, okazali się naczelnymi dezerterami IV RP. Kwestie światopoglądowe stały się progiem, o które stratedzy Kaczyńskiego się potknęli. Teraz pozostaje bronić się przed nimi i czekać aż upadną.