4 czerwca 1989 roku Polki i Polacy poszli do wyborów i wybrali wolność. ✌ Polki i Polacy walczyli o wolną Polskę, współtworzyli Solidarność. Budowali Polskę. Przed nami kolejne – nie boję się użyć tego słowa – historyczne wybory. Po raz kolejny musimy opowiedzieć sobie Polskę na nowo, odpowiedzieć na pytanie o jakiej Polsce marzymy i wspólnie pójść do urn. Solidarność oznacza wspólnotę działania, a nie ma prawdziwej wspólnoty tam gdzie istnieje nierówność. A istnieje w Polsce nierówność podstawowa – podyktowana płcią.
Tak, to będzie manifest feministyczny. Nie, nie będzie to manifest mówiący o nierówności płac czy miejscach w zarządach i spółkach. Będzie to felieton o rzeczy podstawowej – o bezpieczeństwie i życiu bez przemocy.
Bo przemoc domowa ma płeć. Jej ofiarami najczęściej padają kobiety. Ofiarami gwałtu, przemocy fizycznej, seksualnej, psychicznej, ekonomicznej najczęściej padają kobiety.
Nie zbudujemy prawdziwej demokracji i otwartego państwa, dopóki połowa społeczeństwa będzie zagrożona przemocą. Dopóki ta przemoc nie będzie skutecznie ścigana i karana. Dopóki nie będziemy traktować tego tematu poważnie. Dopóki nie zmienimy stereotypowego myślenia o roli kobiet i mężczyzn.
Chcę, by temat walki z przemocą domową i przemocą wobec kobiet stał się elementem wspólnego programu partii opozycyjnych. Bo różni nas wiele np. w podejściu do aborcji (ja jestem za liberalizacją), dostępu do darmowej antykoncepcji (jestem za), ale walka z przemocą może nas połączyć.
Wspólnie podpiszmy deklarację!
Powiecie, że to nieważne? Błahe? Albo oczywiste? Gdyby to było takie oczywiste, to ofiary przemocy domowej czy seksualnej nie bałaby się zgłaszać na policję. To skala przemocy byłaby znana. To czułybyśmy się bezpiecznie.
Co powinno stać się częścią wspólnej deklaracji?
1. Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – prawdziwa ewaluacja działań, zaangażowanie wszystkich podmiotów pracujących z ofiarami, sprawcami, podmiotami tworzącymi prawo i je realizującymi
2. Wiarygodne badania zjawiska przemocy – nie znamy prawdziwej skali przemocy domowej – liczby dotyczące zakładania niebieskich kart nie oddają jej skali; nie wiemy, ile kobiet umiera w wyniku przemocy domowej.
3. Realna współpraca i finansowanie organizacji pozarządowych pomagających ofiarom przemocy.
4. Wdrożenie konwencji antyprzemocowej m.in. w zakresie: zmiany definicji gwałtu, wprowadzenia zapisów o przemocy ekonomicznej, wprowadzenia zapisów umożliwiających sprawniejsze izolowanie sprawcy przemocy od ofiary.
5. Obowiązkowa terapia dla sprawców przemocy domowej.
6. Szkolenia dla pracowników podmiotów wskazanych w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy domowej (pracowników opieki społecznej, policjantów, nauczycieli itd.).
7. Regularne kampanie społeczne dotyczące zapobiegania przemocy oraz równości praw kobiet i mężczyzn.
8. Zmiana funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości, by pieniądze z niego realnie były przeznaczane na pomoc ofiarom i wsparcie osób opuszczających więzienie.
9. Porządna edukacja seksualna i antydyskryminacyjna w szkołach.
To tylko kilka propozycji, które stanowią punkt wyjścia do prawdziwej debaty miedzy nami, politykami i polityczkami, do dyskusji z organizacjami pozarządowymi, samorządami, władzą sądowniczą, policją, do wiążącej deklaracji, a w przyszłości – do realnych działań.
Bo nie będzie wolnego społeczeństwa, gdy część z nas będzie bała się wrócić do domu.