Najdroższy prąd w Unii Europejskiej. Lider w przerwach dostaw energii na obszarach wiejskich. Największe emisje szkodliwych gazów cieplarnianych na jednostkę wyprodukowanej energii. Galopujący import węgla z Rosji. O kim mowa? Niestety – o Polsce. Chociaż mamy rok 2019, jeśli chodzi o energetykę, to szybko cofamy się do XIX wieku. A rząd zdaje się być na to ślepy.
Świat idzie jednak do przodu i nie ogląda się na maruderów. Kryzys klimatyczny, którego skutki odczuwamy w Polsce już dziś, zmusza wszystkie państwa do przechodzenia na bezemisyjne źródła energii. Przyszłość będzie zasilana przez wiatr, słońce i inne innowacyjne źródła energii – albo tej przyszłości nie będzie wcale. Dla opartego na węglu systemu energetycznego, takiego jak Polski, nie ma miejsca ze względu na klimat, ze względu na jego koszty, ze względu na uzależnienie od zagranicznych surowców, w które nas wpycha.
Nowoczesna zaprezentowała swój projekt polityki energetycznej państwa, który w znacznym stopniu wpłynął na sposób myślenia Koalicji Obywatelskiej na ten obszar działania państwa. Naszym celem jest zapewnienie czystej, taniej i bezpiecznej energia dla Polski. Popierana przez nas propozycja Koalicji przewiduje głęboką transformację energetyki: do 2040 roku całkowicie odejdziemy w energetyce od węgla a większość energii będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych takich jak wiatr, słońce i biogaz.
Wizja tego, jak powinna wyglądać energetyka, łączy się z wizją Nowoczesnej dla polskiej gospodarki. Będziemy tworzyć warunki dla rozwoju innowacyjnych przedsiębiorstw, firm technologicznych i czystego przemysłu XXI wieku – a do tego wszystkiego potrzebujemy zdecentralizowanej, prosumenckiej i otwartej na nowe technologie energetyki. Dziś jesteśmy za bardzo zależni od ogromnych, energochłonnych zakładów z poprzedniej epoki. Trzeba to zmienić, by wyrwać Polskę z pułapki średniego rozwoju.
Koalicja Obywatelska przewiduje w swojej propozycji szereg działań, które zmienią źródła pozyskiwania energii, ich lokalizację oraz model rynku energii. Program ma być realizowany w latach 2020-2040. Polki i Polacy zasługują na ekologiczny, niedrogi prąd i bezpieczeństwo energetyczne. Biorąc pod uwagę nasz obowiązek walki z przyczynami zmian klimatu, rosnące ceny certyfikatów uprawniających do emisji dwutlenku węgla oraz politycznie ryzykowne uzależnienie od importu węgla z Rosji, mogą go zapewnić tylko odnawialne źródła energii.
Musimy w pełni wykorzystać potencjał energii słonecznej, wiatraków na lądzie i na morzu. Rozbudowa sieci biogazowni w całym kraju zbalansuje wytwarzanie prądu, gdy słońca i wiatru będzie akurat mniej, ale też być szansą dla gospodarstw rolnych w całym kraju na rozwój nowej działalności. W ten sposób ze scentralizowanego modelu wytwarzania energii w oparciu o wielkie elektrownie, przejdziemy do modelu rozproszonego, w którym jest wielu lokalnych, prywatnych wytwórców. Nasza transformacja będzie sprawiedliwa – regiony obecnie zależne od wydobycia węgla, zwłaszcza brunatnego, otrzymają wsparcie w rozwoju innych gałęzi gospodarki. Uda się dzięki temu uniknąć znanego z przeszłości ekonomicznego i społecznego szoku wywołanego nagłym zamknięciem kopalni.
Chociaż dla wielu osób przekonująca wydaje się wizja budowa elektrowni atomowej, to tak naprawdę jest to ślepa uliczka. Polska nie powinna inwestować w atom w obecnej technologii. Koszty takich elektrowni budowanych w Wielkiej Brytanii i Finlandii wymknęły się spod kontroli. Elektrownia, która pokryje nieduży procent zapotrzebowania kraju na prąd, będzie kosztować 100, może nawet 150 mld złotych. Uzależni nas od importu paliwa, zmusi do przetwarzania radioaktywnych odpadów, sprawi, że ogromne pieniądze wypłynął do zagranicznych firm, ponieważ w Polsce nie ma przemysłu i technologii atomowych. Nie potrzebujemy więc atomu do realizacji mądrej polityki energetycznej dla Polski. Wręcz przeciwnie – ugrzęźnięcie w tego typu inwestycji może sprawić, że zabraknie nam kapitału na wsparcie sprawdzonych i możliwych do produkcji w naszym kraju odnawialnych źródeł energii.
Z punktu widzenia naszych dzieci i wnuków najważniejsze jest to, że polityka energetyczna Koalicji Obywatelskiej będzie mieć dobre skutki środowiskowe. Realizacja strategii pozwoli zredukować emisje dwutlenku węgla z energetyki do minimalnych ilości, o ponad 90% wobec stanu obecnego. Tak duża redukcja sprawi, że Polska realnie przyłoży się do zatrzymania grożących nam zmian klimatu i zrealizuje ambitne cele, jakie w tym zakresie stawia swoim członkom Unia Europejska.
Transformacja energetyczna nie będzie tania. Ale setki miliardów złotych, które wydamy na rewolucyjne zmiany w sposobie wytwarzania prądu, to nie koszt – to inwestycja. Przez najbliższe 20 lat mamy do wyboru albo iść razem z resztą Unii Europejskiej w stronę przyjaznej dla klimatu energetyki nieemitującej gazów cieplarnianych, albo trwać przy szkodliwym dla nas i planety węglu. Mamy kapitał, technologie i wiedzę – potrzebujemy wyłącznie tego, by u steru stanęli ludzie mający wolę polityczną na zmiany. Czy znów będziemy mądrzy po szkodzie? Mam nadzieję, że nie.
Wpis dostępny także na naTemat.pl: https://natemat.pl/blogi/monikarosa/286551,transformacja-energetyczna