„Zaczęło się od delikatnego policzka, kiedy którejś nocy wrócił bardzo późno z pracy pijany, a ja zapytałam go, gdzie tak długo był, bo się martwiłam. Krzyknął, że przecież ciężko pracuje i podniósł na mnie rękę pierwszy raz. Wybaczyłam.
Zaczął więcej pić, wracać mocno pijany do domu. Nieraz mnie szarpał za rękę, która pokryta była siniakami. Któregoś dnia nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że jest alkoholikiem. Uderzył mnie tak mocno, że złamał mi nos, upadłam na ziemię. Wtedy wiedziałam, że jestem w samym sercu piekła.
Zadzwoniłam na policję. Został zatrzymany, a mnie poinformowano, że powinnam założyć sprawę. On jednak wrócił do domu, bo nie miałam mocy, by go odizolować. Na początku starał się panować nad sobą, nawet mnie przeprosił. Jednak sprawa trwała, a za każdym razem wyżywał się na mnie. Uciekłam do rodziny kilkadziesiąt kilometrów od domu. Musiałam zacząć życie na nowo zostawiając wszystkie moje rzeczy, pracę i dom, który wspólnie budowaliśmy.”
❗️To jedna z tysięcy historii, które dzieją się dookoła nas.
📣 Czas na przyśpieszenie postępowań w sądach cywilnych, które umożliwią szybką izolację sprawcy od ofiary. Na wniosek osoby dotkniętej przemocą, agresor, powinien otrzymać bezwzględny nakaz opuszczenia mieszkania i zaraz zbliżania się. W Polsce trwa to dziś średnio 153 dni. Każda godzina, każdy dzień, tydzień, miesiąc to większe zagrożenie dla kobiety i jej rodziny.
❗️Trzeba powiedzieć STOP agresji i reagować.
#inoRosa: https://www.facebook.com/RosaMonikaAnna/photos/a.1483549261942273/2248376735459518/