Prawie cztery miliony złotych kosztowało stworzenie narzędzia do monitorowania procesu deinstytucjonalizacji pieczy zastępczej.
Cztery miliony, które zostały zawieszone w próżni.
Cztery miliony, które miały zmienić los dzieci, a nie zadziało się nic.
Postawiony (), system niestety nie działa. Pieniądze zostały zamrożone a innowacyjne rozwiązanie, które mogłoby pomóc odejść od instytucjonalnej pieczy zastępczej, na rzecz pieczy rodzinnej, zostało zawieszone.Chodzi o narzędzie, którego stworzenie wymyślono jeszcze za rządów koalicji PO-PSL. Rozwiązanie miało być drogowskazem i bazą wiedzy o pieczy zastępczej w Polsce. Miało pomóc śledzić postępy deinstytucjonalizacji w Polsce, ale i na poziomie poszczególnych powiatów.W 2018 roku doszło do oficjalnej prezentacji narzędzia. Co więc poszło nie tak?
Brak przeniesienia praw autorskich i brak jednego podpisu!
Ministerstwo ma ewidentny kłopot z technologią lub boją się wyników uzyskanych dzięki danym z narzędzia. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej twierdzi, że ”My jako Ministerstwo Rodziny – to jest straszne – nie mamy kompetencji, żeby odebrać te prawa autorskie” i zrzuca winę na liczne roszady w ministerstwie w ostatnich latach. Tymczasem Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na Rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej, która pracowała przy rozwiązaniu potwierdza, że umowa o przeniesienie prawa autorskich została podpisana.Wokół rozwiązania jest ogromny bałagan, a sam system pokrywa już kurz, który nie pomaga dzieciom.
W sprawie systemu piszę interpelację do Ministerstwa. A w podcaście „Piecza” także o tym, czy „bidule” zniknęły wraz z wejściem w życie ustawy. https://www.tokfm.pl/…/7,103085,27189958,to-narzedzie…