Polski rząd zezwolił na odstępstwa od stosowania norm jakości węgla i innych paliw, argumentując, że zgoda na palenie czymkolwiek ma na celu stabilizację cen węgla.
Wszyscy wiemy, że ludzie już dziś gromadzą wszystko, co będzie można palić w piecach w obawie przed zimnem i brakiem ciepłej wody. Jesienią i zimą, nie będzie miało znaczenia, czym będą palić – słabym paliwem, chrustem, zbożem, plastikiem – grunt, by w domu było ciepło. Wszyscy odczujemy to już za kilka miesięcy wdychając truciznę.
W Polsce w związku z zanieczyszczeniem powietrza przedwcześnie umiera 93 842 osób rocznie! (wg badania Uniwersytetu Harvarda i University Collage London).
Zanieczyszczenie powietrza wskutek spalania paliw kopalnych odpowiada za jeden na pięć zgonów na świecie. To znacznie więcej, niż uważano do tej pory.
Podczas badań prowadzonych przez prawie dwa lata w Europie przez Tima Nawrota w Rybniku, w próbkach moczu rybnickich dzieci stwierdzono nawet dziewięciokrotnie wyższy poziom rakotwórczego „czarnego węgla” niż u ich rówieśników ze Strasburga.
Co roku w Polsce notuje się 500- i 700- krotne przekroczenie norm zanieczyszczenie powietrza.
Od lat walczymy o poprawę jakości powietrza przez liczne akcje edukacyjne, zachęcanie do wymian starych „kopciuchów” na nowe, bardziej ekologiczne rozwiązania. Tymczasem w obliczu własnej niemocy, rząd przekreśla te działania jednym podpisem.
Walka z jednym kryzysem nie może być argumentem do napędzania innych kryzysów. Kryzys ekologiczny również jest faktem, a jego skutki odczuwamy codzienne – pustynne upały, susza, nawałnice, kwaśne deszcze… To wszystko oznacza ogromne koszty dla wszystkich Polek i Polaków.
Rząd jest po to, żeby rządzić i wdrażać systemowe rozwiązania. Ciągłe zrzucanie odpowiedzialności na obywateli to kapitulacja władzy. Po co nam w ogóle taki rząd