Każda zmiana prawa karnego wymaga odpowiedzi na dwa pytania: czy przepisy są potrzebne, oraz czy wcześniejsze przepisy nie są w stanie zamierzonego celu spełnić.
W mojej opinii odpowiedź na oba pytania brzmi „tak”.
- Mowa nienawiści nie służy wolności słowa, wręcz przeciwnie – niszczy ją.
- Mowa nienawiści nie jest polemiką. Nie jest wyrażaniem poglądów. Nie służy przekonaniu nikogo.
Celem mowy nienawiści jest wyłącznie zredukowanie całego człowieka, w jego złożoności, do jednej cechy. Celem jest poniżenie ofiary, zadanie jej bólu i cierpienia. To jest wszystko, co chce osiągnąć sprawca.
Państwo nie może się dłużej temu bezczynnie przyglądać. Nie może powiedzieć „ofiaro, radź sobie sama. Znajdź sprawcę i go dostarcz, a państwo może się tym zajmie.”
Przez ostatnie lata przekonaliśmy się, jak bezkarnie można żyć i bezkarnie grozić konkretnej grupie osób ze względu na ich płeć, orientację seksualną, niepełnosprawność.
Groźby i mowa nienawiści zagrażają zdrowiu psychicznemu i fizycznemu. Są przemocą. Doprowadzają do samobójstw i kryzysów.
To ważny krok w ochronie najsłabszych, również dzieci, które szukając siebie – swojej tożsamości, orientacji są bezradne i samotne. Zróbmy to dla nich i wielu osób doświadczających dziś hejtu.