fbpx

Kobiety stały się własnością mężczyzn w garniturach i koloratkach, którzy chcą decydować o najintymniejszych sprawach

Skrajnie prawicowe środowiska „poczuły krew”. Chcą przekonać, że karanie kobiet to całkiem normalna sprawa, a PiS im na to pozwala – posłanka Monika Rosa komentuje pomysł zaostrzenia kar za aborcję oraz sprawę śmierci Izabeli w szpitalu w Pszczynie.

Rozmowa dla Michaliny Bednarek w Wyborczej.

Michalina Bednarek: Byłaś na rynku w Katowicach, aby zapalić świeczkę dla Izabeli, która zmarła w szpitalu w Pszczynie. Co cię do tego skłoniło?

Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej: Faktycznie, 1 listopada byłam na rynku w Katowicach, żeby uczcić pamięć Izabeli. Kobieta zmarła w szpitalu po tym, jak nie dokonano aborcji uszkodzonego płodu i w efekcie Izabela zmarła na skutek wstrząsu septycznego. Prawda jest taka, że Izabela zmarła przez drakońskie prawo w Polsce, według którego ważniejsze jest życie płodu nad życiem kobiety. I chociaż jest to pierwszy nagłośniony taki przypadek w Polsce, to jestem przekonana, że nie jest pierwszy w ogóle.

Niedawno zostałaś mamą. Jak wspominasz ciążę?

– Przez cały czas bałam się o to, co się wydarzy. Myślałam, co zrobię, jeśli pojawią się komplikacje, miałam opracowany plan. To nie był spokojny czas, raczej czas wypełniony strachem, czy lekarze faktycznie się mną zaopiekują jeśli przyjdzie co do czego, i czy będą mogli to zrobić. Zresztą wiem, że to nie tylko moje obawy. Wiele kobiet, z którymi w ostatnim czasie miałam kontakt, także się obawiało o siebie i swoje ciąże. Wiele razy też słyszałam od kobiet, że dopóki w Polsce sytuacja jest, jaka jest, dopóty one zwyczajnie boją się zajść w ciążę i będą tego unikać.

Zgadzasz się z tymi, którzy uważają, że do tragicznego zdarzenia w Pszczynie przyczynił się wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej?

– To, czy lekarze popełnili błąd w sztuce lekarskiej ocenią odpowiednie organy ścigania. Wiem jednak, że ten wyrok spowodował, że polskie prawo jest bardzo nieprecyzyjne w tym względzie, co w efekcie paraliżuje działania lekarzy. Lekarze nie wiedzą, która wartość jest ważniejsza – życie płodu czy życie kobiety.

Nie biorę w obronę teraz lekarzy z Pszczyny, ale rzeczywiście środowisko lekarskie obawia się, że gdy zdecydują o terminacji ciąży, ktoś doniesie o tym do prokuratury. Jeśli zaś lekarze zdecydują się czekać z ratowaniem życia kobiety, to konsekwencje tego czekania właśnie poznaliśmy na przykładzie historii pani Izabeli. Zawsze można inaczej zinterpretować przepis tak, aby lekarz okazał się winny. Dlatego dopiero pełna legalizacja aborcji da lekarzom swobodę w ratowaniu życia.

Z komentarzy polityków PiS-u wynika, że nie czują się odpowiedzialni za to, co się stało.

– Oni nawet niechętnie chcą tę sprawę komentować, może za wyjątkiem pana Suskiego, który uznał, że śmierć jest „biologią”, ale jego zdanie, skandaliczne, jest jednak odosobnione. Politycy mimo wszystko, choć nie przyznają tego głośno, czują odpowiedzialność za tę sytuację, a naszą rolą, społeczeństwa, jest nie dać im teraz o niej zapomnieć. Najgorzej, jeśli bowiem oswoimy tę sytuację i przejdziemy nad nią do porządku dziennego. W ten sposób bowiem przesuwają się granice naszego sprzeciwu. Prawo w przypadku Izabeli doprowadziło do tragedii. Jeśli nic nie zrobimy, to pozostanie nam  czekać na kolejne takie tragedie.

Jak w takim razie nie dać zapomnieć?

– Duża w tym rola kobiet, które same padają ofiarami różnych sytuacji, czy to w planowaniu ciąży, jej przebiegu, czy podczas porodu. To kobiety muszą głośno mówić o krzywdach, jakich doznają, a przyznam szczerze, że nie znam kobiety, która nie miałaby jakiegoś złego doświadczenia, jeśli chodzi o opiekę lekarską. Musimy też wspierać organizacje takie jak Aborcja Bez Granic czy Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Pomagają kobietom m.in. w znalezieniu szpitala czy lekarza, który nie będzie się bał podejmować decyzji ratujących kobiecie życie. Sytuacja jest kuriozalna, że w Polsce trzeba takich lekarzy w ogóle szukać.

Do Sejmu trafił kolejny projekt ustawy zaostrzający aborcję. Za spowodowanie śmierci „dziecka poczętego” grozić ma kara od 5 do 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie. Powinniśmy być zaskoczeni?

– Nie, ponieważ skrajnie prawicowe środowiska poczuły krew i uderzają coraz mocniej. Chcą przekonać coraz więcej osób, że karanie kobiet to całkiem normalna sprawa, a PiS im na to pozwala, wyciągając do nich rękę i wpuszczając do debaty publicznej. Fundamentaliści szachują PiS i nie cofną się przed niczym, bo im więcej dostają, tym bardziej przypierają rządzących do muru. Dziś kobiety stały się własnością mężczyzn w garniturach i koloratkach, którzy chcą przesądzać w najintymniejszych dla nas sprawach. Najpewniej ten projekt ustawy zostanie skierowany do komisji sejmowej i będzie pełnił rolę straszaka na potrzeby polityczne. Kiedy trzeba będzie, zostanie on wyjęty przez cynicznych polityków, którzy będą chcieli podbić sondaże albo odwrócić uwagę od kolejnej afery.

Uważasz jednak, że ten projekt mógłby stać się rzeczywistością w Polsce?

– Jeszcze przed rokiem myślałam, że zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce nie jest możliwe, ale wtedy Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok. Teraz więc uważam, że wszystko jest możliwe. Do tej pory Jarosław Kaczyński przyjmował bezpieczną perspektywę „kobiety z problemem i tak pojadą za granicę, a ja uśmiecham się do skrajnych środowisk”. Jednak teraz sytuacja związana ze śmiercią Izabeli pokazała, że sprawa jest trudniejsza, bo chodzi o nagłe zagrożenie życia, gdzie trzeba podejmować szybkie decyzje. Dziś musimy poznać skalę takich właśnie zdarzeń, dlatego namawiam kobiety, żeby nie ukrywały swoich doświadczeń.

Źródło:

  1. https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,27770908,kobiety-staly-sie-wlasnoscia-mezczyzn-w-garniturach-i.html
  2. https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,27770403,monika-rosa-polki-staly-sie-wlasnoscia-panstwa-pis.html?disableRedirects=true