W „Kropce nad i” mówiłam o edukacji zdrowotnej.
Nowy przedmiot to nie fanaberia – to konieczność.
Osobiście jestem za tym, żeby była obowiązkowym przedmiotem – realną, rzetelną wiedzą dla młodych ludzi.
Rozumiem jednak, że MEN chce chronić szkoły przed politycznymi happeningami.
To przedmiot dla dzieci i młodzieży, nie dla polityków. Musi uczyć, wspierać i chronić.
Za brak wiedzy i umiejętności największą cenę zapłacą najmłodsi.
